Sobota rano po nocnej szychcie, zero chęci ale po dopingu żony pełno mobilizacja :) Jada som na Kraków. Miało być krótko ale wyszło jak zwykle daleko...
Rano kidała z nieba mżawka trocha mnie to wkurzyło bo było zima ale kole połednia przestało kidać
i szło sie trocha poseblykać.
Gotartowice:
Kościół św Antoniego z Padwy w Zgoniu:
To moj zestaw podróżniczy: koło Kross i przyczepka BOB ( króciutko przerwa w Zgoniu)
Po przejechanym konsku ujrzoł żech taki widok:
myśloł żech że to piramida Egipsko a to Hotel Piramida w Tychach...
Piramida została po zadku a koło mnie zaś trocha historii może nie tak ciekawej jak egipska ale tragicznej. ..
Jest to jeden z budynków w Auschwitz
Trochę piździało ale na razie nie wieje. Jada dalij w kierunku Skawiny
To moj silnik ( dwusuw, dwa cylindry ) jak na razie jeszcze kręci :)
W Skawinie chwila przerwy i obowiązkowa fotka przy fontannie
A to już je Kraków:
I jo
i jo kole smoka... żle żech trefił bo gnój był wyciepany
nie wiym co się w tym Krakowie stało ale wszystkie azjaty a było tego masa zaglądały na moje koło...
troszka dalij za smokiem stoła tako łep, długo żech sie tymu dziwadztwu przyglądoł i nie umioł żech se skojarzyć kto to je aż żech sie kapnył bo podobne to było to Kazimierza Wielkiego i to było to
potym rynek główny
a jak rynek to i Sukiennice
z rynku jeszcze 20 km ale zdjęć już brakło bo było zima i zaczło wioć, silnik też już po mało szwankowoł...
Podsumowanie 10.08.2013 - 181 km
Rybnik - Kobiór - Bieruń - Oświęcim - Skawina - Kraków - Jezrmanowice
cdn...